(...) Powiem Ci mój drogi, zwięźle ile dla mnie znaczysz. Z resztą przekonasz się, jeżeli będziesz poznawał mnie z dnia na dzień.
Kiedyś chwyciłam swój pędzel i chciałam namalować kogoś, kto swoje serce, obwiązane w kokardę, będzie trzymał w dłoniach - dla mnie - w prezencie. Został, więc tylko mój cytat. Nikogo takiego nie mogłam dostrzec. A Ty, mój ukochany Ziomeczku pojawiłeś się w oka mgnieniu, w najpiękniejszym momencie. W jesień bardzo ciepłą, zwiastując wszystko co najlepsze. Jesteś nową księga, jasną i przejrzystą, moją ukochaną piosenką. Moją iskierką przyszłości, moim światełkiem w wieczności. Sprawiłeś, że każdy dzień witam uśmiechem. I dzięki Tobie, bo to na koniec zostawiłam - zostawiłam to, co najistotniejsze : Dzisiaj to ja stoję przed kimś, na przeciw - na przeciwko Ciebie I wystawiam przed siebie swoje ręce, Na których leży dla Ciebie jak na tacy, obwiązane w kokardę moje serce. I chcę byś je zachował dla siebie - w prezencie.
Osobiście swoim 'pracom' niewiele mam do zarzucenia. Jednakowoż wypowiedziałem się tutaj w stosunku do jednego tekstu jedynie, nie całą Twórczość Pani szkalując, gdyż nie bez powodu w ulubionych posiadam (od których później znacznie więcej wymagam). Miłego wieczoru
Kto nie spodziewa się krytyki, nie powinien napisać ani jednego zdania. To Twoje zdanie, swoje na temat Twoich prac zostawię dla siebie. Również pozdrawiam.
Z powodu pory późnej na niezwykle okrojoną opinię jedynie się powołam. Słabe. Raz na dni dwa identyczny, sentymentalny, taki twór się tu pojawia. Pozdrawiam serdecznie.