Menu
Gildia Pióra na Patronite

Impuls*

zielarka1

zielarka1

Potrzebowałam klarownego znaku, jasnej wskazówki. Czegokolwiek, aby uspokoić zmysły. Zaczęła się wiosna. Idąc szybkim krokiem starałam się omijać kałuże. Bezskutecznie. Z nieba padały krople deszczu splecione z promieniami słońca. Za piętnaście minut ratuszowy zegar miał wybić godzinę ósmą rano. Było zimno. Wiatr targał moje nieumiejętnie upięte włosy. Uczesana w nieład uniosłam głowę. Trzepotem rzęs przebiłam się przez grubą warstwę szarawych chmur. Wzrokiem dosięgłam gwiazd. Ujrzałam w nich zielono-smutne oczy, które szeptały historię uplecioną z samotności i braku nadziei. Wiedziałam, do kogo należą. Przecież znaliśmy się bardzo dobrze, choć na tyle krótko by nie mówić wszystkiego na głos. Patrzyły na mnie. Rozpaczliwie szukając dłoni, która zupełnie przerażona utknęła w kieszeni skórzanej kurtki. Czułam delikatne wibracje dookoła. Zdawałoby się, że cały świat drżał. A może to tylko moja Dusza? Przymknęłam delikatnie oczy.
Podrzucona w górę kostka z półszlachetnego kamienia wirowała. Po chwili ponownie opadła na Twoją dłoń. Milczeliśmy przez dłuższą chwilę. Było to słuszne milczenie, bo kiedy spotykają się dwa Duchy słowa nie są im potrzebne. Wystarczy szybki gest i ulotne muśnięcie wzrokiem.
Spojrzałam przed siebie. Nic nie wyglądało tak jak przedtem. Nic nie było takie, jak powinno być. Niesprawiedliwości tego świata skumulowały się w jednej chwili. Przeszłość wiele razy naciągała nazbyt delikatną skórę naiwności. Tyle razy pękała pod ciężarem łez, tworząc poprzeczne ścieżki tuż pod przegubami filigranowych, niezdolnych do życia dłoni.
Nagle wszystko stało się jasne. Łzy ptaszka siedzącego naprzeciw błyszczały ironiczną prawdą. Wiedziałam, że dokądkolwiek pójdę, gdziekolwiek poniosą mnie moje wątłe nogi nigdy nie poczuję się tak jak dziś. Nigdy więcej, nikt nie zrozumie drżenia moich dłoni.

Zamykam oczy.

15 539 wyświetleń
161 tekstów
12 obserwujących
  • zielarka1

    21 April 2014, 20:34

    Dziękuję za uwagi dotyczące tekstu. :)
    Szczerze pisząc, czekałam na krytykę.

    Pozdrawiam Zielarka

  • Alkomatek

    19 April 2014, 20:48

    Strasznie nieprzyjemny tekst, za dużo typowo lirycznych sformułowań, ubarwianie nic niewnoszących opisów bardziej męczące niż porywające (Choć ostatnio wróciłem do Nałkowskiej i moja opinia może być spowodowana jej oddziaływaniem). Przekaz choć ciekawy to przez formę czytelnik bardziej jest zmuszony do myślenia niż przemyślenia.
    P.S. Klauzula dodatkowa: Wszystko co zostało powyżej zamieszczone jest moją bardzo własną, najbardzo prywatną i arcybardzo subiektywną opinią mogącą nie posiadać związku z rzeczywistą prawdą obiektywną

    Pozdrawiam
    Konstantyn