Menu
Gildia Pióra na Patronite

[może]

Może chciałam poznać Cię z innej strony niż wszyscy. Zedrzeć tapety ze ścian, na których kiedyś wyznawałeś swoje miłości. Może chciałam poczuć Twój ból. Ból człowieka, który kochał tak mocno i odszedł. Może chciałam zobaczyć, jakie decyzje musiałeś w życiu podjąć. W jakim stopniu Cię one zmieniły. Może chciałam poznać wszystkich ludzi, których napotkałeś na swojej drodze. Może to właśnie oni sprawili, że dzisiaj tak właśnie na mnie patrzysz. Może chciałam wiedzieć, ile razy uroniłeś łzę. Może chciałam uronić tę łzę razem z Tobą. Może chciałam zrozumieć skąd w Tobie ta oschłość, skąd każde "nie", skąd każde milczenie. Może chciałam to wszystko naprawić swoją maleńką miłością. Może wydawało mi się, że mam w sobie moc, która pokona każdy ostry zakręt. Może zbyt mocno wierzyłam w siebie, a zbyt mało pokładałam wiary w to, że i Ty zechcesz o nas zawalczyć. Może to była moja wina. Może i Twoja. Może nie było nam pisane. A może miałam Cię spotkać dopiero dzisiaj, kiedy potrafię zrobić coś więcej niż naleśniki z dżemem. Może już nigdy nie będzie dane się nam spotkać. Wiesz? Tęsknię. Czasem mam wrażenie, że nie zdążyliśmy dokończyć naszego rozdziału. Coś miało w nim jeszcze być. Coś jeszcze miało się nam zdarzyć.

146 971 wyświetleń
1738 tekstów
256 obserwujących
  • 18 September 2016, 14:09

    Bo kobiety tylko na tych szefów zerkają, a może odź(wierny) też pragnie miłości... ;)

  • 18 September 2016, 13:55

    Paladin, jakbyś pracował tam gdzie ja;
    gdzie szef zatrudnia trzecią do biura, bo z góry zakłada, że po ślubie będą dzieci...
    To uznałbyś, że starość - to właściwe słowo. Hehe.

  • 18 September 2016, 13:53

    yestem, ależ ja powiem Ci dlaczego ja tam byłam. Bo wygrałam pobyt w tymże luksusie :D
    Tylko jedna para wyglądała w tym przedziale wiekowym - jak zakochana para osób, dla których nie liczyło się nic poza tym co było między nimi. I to było widać. Może ja też nie jestem przyzwyczajona do obcowania w takich okolicznościach - i wszystko, co zobaczyłam - było mylną interpretacją. Nie mówię, że nie.

    Może mój osąd jest zbyt surowy. Mogę się mylić. W każdym razie nie było tak żadnego z Was, więc za swój osąd nie będę przepraszać. :)

  • 18 September 2016, 13:47

    Wiesz Kaś, określone miejsca przyciągają określony typ ludzi (nie pytam, dlaczego Ty tam byłaś :P )
    Myślisz, że te małolaty nie były raczej ich żonami? ;)
    Niektórzy myślą, że dojrzałość mierzy się alkoholem, seksem, datą urodzin... a nie odpowiedzialnością.
    Życie czasami uczy, ale wielu stać na to, by inni się za nich uczyli...
    Tylko się nie rozsypuj... Staruszko. :D

  • 18 September 2016, 13:30

    Nie dość, że brak Ci wyczucia, to jeszcze masz wrażliwość słonia w składzie porcelany :D

  • 18 September 2016, 13:21

    Grześ, patrz - jak Ty zawsze wiesz, kiedy przyjść. :D

  • 18 September 2016, 13:13

    MyArczi;
    Musiałabym historię z życia wziętą - ubarwnić. A kiedy np. rozmawiam z Paladinem - wiem, że nie muszę tego robić. To chyba jest kwestią bardziej... osobistą. Są ludzie, dla których nie trzeba dopisywać literackich wątków.
    Poza tym już dawno nie ma tej eyesOFsoul. Zostały tylko strzępki. Chyba już nie potrafię być taka jak kiedyś. Czasem jeszcze można odnaleźć mnie w tekstach. Kiedy próbuję uchwycić coś ważnego. Starość - to straszny wiek.
    Pozdrawiam.

  • MyArczi

    18 September 2016, 13:05

    Jak czytam Twoje teksty, a potem komentarze to jak dwie inne osoby. Ma to swoje plusy i minusy. Tekst treściwy; pozdrawiam i życzę miłego dnia

  • 18 September 2016, 12:45

    Byłam ostatnio na takim krótkim wypadzie weekendowym w hotelu (basen, sauna, spa);
    i powiem Ci, że większość osób to byli mężczyźni - takie 30-35
    z młodymi partnerkami.

    I to trochę przykre - bo nie wierzę, że Ci faceci nie mieli żon.
    A z drugiej strony nie wierzę, że taka młoda siksa nie wie, co robi. ;)
    Także zawsze są w tego typu sytuacjach dwie strony medalu.
    Każdy ma coś za uszami.

  • 18 September 2016, 12:39

    Masz rację, faceci są do wszystkiego zdolni, hehe.