Menu
Gildia Pióra na Patronite

AJKA(recenzja filmu)

fyrfle

fyrfle

Film Ajka jest kazachskim kandydatem do Oscara, popartym złotą palmą dla najlepszej aktorki na festiwalu Cannes. Ale w rzeczywistości to międzynarodowa produkcja, bo w jego realizację zaangażowało się aż pięć światowych nacji, a więc Rosjanie, Chińczycy, Niemcy, Kazachowie i Polacy. To bardzo bardzo trudny film w odbiorze dla widza i pewnie nie każdemu warto go polecić i nie każdy będzie umiał go obejrzeć, bo po prostu jak to często piszą krytycy wymaga tak zwanego wyrobienia i obycia w świecie filmu chociaż.

Można się zastanawiać czemu film został zauważony na najważniejszym chyba festiwalu filmowym we wszechświecie? Moim zdaniem dla znudzonego zachodu potrzebne są coraz większe, wręcz drakońskie emocje i sceny, aby zaimponować tamtejszemu widzowi i krytykowi, a takim filmem jest Ajka. Praktycznie obserwujemy popis jednej aktorki i charakteryzatorów. Dostajemy obraz bardzo realistyczny,wręcz do bólu naturalny, którego treścią jest zmaganie się z ludzkimi ograniczeniami, z ekstremalnie trudnymi warunkami życia i przede wszystkim z diabłem, który tkwi w samej bohaterce, a więc ona zmaga się sama ze sobą tak naprawdę.

Śledzimy więc pięć dni z życia kirgiskiej nielegalnej emigrantki w Moskwie. Zaczynamy ją obserwować w momencie gdy już dość długo jest w stolicy Rosji, zna w sposób kontaktowy język rosyjski i rodzi tam dziecko, zamiast mieć firmę krawiecką na którą zaciągnęła pożyczkę od którejś z dalekowschodnich mafii. Nie dostajemy odpowiedzi czemu nie wykorzystała tych pieniędzy zgodnie z przeznaczeniem, choć ciąża może sugerować jakieś fatalne kłopoty, ciąża z gwałtu, a gwałcicielem rosyjski policjant. Przez cały film odsłania nam się osobowość kobiety, która jest bardzo pokrętna i często cwaniacka, nie licząca się ze skutkami swojej wiecznej ucieczki od uporządkowania życia. Choć ona chce rozwiązać problemy, ale zapętliła się tak, że powoli mimo silnego charakteru , pewnej przebojowości i zdecydowania, to jednak zaczyna się staczać w niebezpieczne rewiry życia, gdzie balansuje już na krawędzi unicestwienia. No i cudnie to pokazuje grająca bohaterkę aktorka, więc pewnie nagroda dla niej w Cannes jak najbardziej uzasadniona.

Kamera polskiej operatorki podążając za bohaterką filmu pokazuje nam jednocześnie pięć dni z życia Moskwy. Oglądamy wielką aglomerację, w której żyje mrowie wszelkiej ludzkości z całego byłego ZSRR i mimo swojego trudnego bardzo życia w tym gorodzie, to wszyscy są nim zachwyceni, jego klimatem, jego infrastrukturą i jego pięknem, bo dziełem sztuki i jednocześnie muzeum jest choćby moskiewskie metro. W jakimś sensie scenarzysta, reżyser i operatorka oddają hołd temu miastu, jego codzienności, ludziom, którzy tworzą jego legendę we współczesnym świecie. Widzimy więc pracę ludzi odśnieżających stolicę Rosji, emigrantów gnieżdżących się po kilkudziesięciu w jednym mieszkaniu, które właściciel nazywa słonecznym hostelem. I widzimy ich nie skarżących się na swój los, pracujących ciężko i wysyłających pieniądze do swoich rodzin. Mamy podgląd na policjantów łapowników, na przechodniów - wiecznie zagonionych, nie znajdujących sekundy czasu, aby odpowiedzieć na pytania: właśnie emigrantów czy turystów. Są charakterystyczne sceny w metrze podkreślające molochowatość miasta i ogrom ciżby ludzkiej, klaustrofobię i niesamowity pęd codziennego życia, pęd do luksusu i bogactwa, co jest wyznacznikiem sukcesu w Rosji, a więc zaraz otrzymujemy sceny z jakiejś pralni mózgów, gdzie oszuści wmawiają ludziom, że skazani są na sukces, bo każdy w Moskwie może zostać milionerem, czyli widzimy american dream podany po komsomolsku w sosie chińskim. Operatorka wprowadza nas do myjni samochodowej, do restauracji i do gabinetu weterynarza. Jeszcze jest porodówka, ukazana jako fabryka dzieci i miejsce z którego nic tylko uciec i będzie też szemrana lekarka i jej gabinet, która jednak leczy tych biednych emigrantów za stosunkowo niewielkie pieniądze i jak trzeba to szybko przeprowadzi aborcję. Cały czas nie pokazuje szerokich planów i widzimy bardzo ciasne pomieszczenia i stłoczenie ludzi i nagromadzenie ich problemów, a w dodatku obraz nie jest okraszony muzyką. Muzyką, która czasem dopowiedziała by emocje widza, wytłumaczyła tragedię dziejącą się na ekranie, a tym samym zminimalizowała ten nieznośny skomasowany przekaz o ciężkim życiu większości Rosjan i emigrantów, jego brutalności i tragizmie. Ta maniera albo świadomy wybór współczesnych twórców kina jest bardzo denerwującym , moim zdaniem zaniechaniem i sprawiają zdecydowanie, że obraz wydaje się być niepełnym, pozbawionym ważnego elementu bez którego film jest przeżyciem trudnym, a nie jakimś wielce estetycznym, wzruszającym, zachwycającym.

Niestety z obszaru post radzieckiego otrzymujemy tylko takie prawie apokaliptyczne filmy i nie wiemy za bardzo, czy tam kręci się komedie i komedie romantyczne. To co dociera do nas poprzez festiwale mówi, że Rosja i kraje post radzieckie toczą jakieś choroby społeczne, a życie to ciężka praca od rana do wieczora pozbawione rozrywek, gdzie wielu ludzi jest po prostu złych i to zło się potęguje w codziennym życiu. Nie sądzę aby to był prawdziwy obraz tamtejszej rzeczywistości.

Na uwagę szczególną w filmie zasługuje zdecydowanie praca polskiej operatorki, bo otrzymujemy od niej kilka naprawdę ciekawych smaczków, zwłaszcza te sceny z jamnikami w gabinecie weterynaryjnym i ujęcia moskiewskiego metra. Kapitalną pracę też wykonał dźwiękowiec i montażysta. Te dłużyzny po prostu sprawiają, że umęczenie tych ludzi, staje się udziałem widza i przeszywa go oglądającego drastyczne sceny w ciepłym fotelu kina.

Film naprawdę trudny w odbiorze, ale powodujący natychmiastową chęć do dyskusji i do cieplejszego oglądu naszych realiów. Szczególnie może przemawiający do tych ludzi we Francji protestujących w żółtych kamizelkach, tylko, że oni go nie obejrzą, bo nie są predystynowani umysłowo do takiego kina. Chcą pracy lekkiej, łatwej, przyjemnej i za wygórowane pieniądze jak ludzie wykształceni i zajmujący poważne stanowiska.

AJKA 2018r.

Produkcja: Rosja, Chiny, Niemcy, Kazachstan, Polska

Reżyseria: Siergiej Dworcewoj

Scenariusz: Sergiej Dworcewoj, Gienadij Ostrowskiy

Zdjęcia: Jolanta Dylewska

Montaż: Petar Markowić, Siergiej Dworcewoj

Produkcja: Anna Wydra, Thanassis Kharatanos

W roli głównej: Samal Esljamowa

297 589 wyświetleń
4773 teksty
34 obserwujących
  • fyrfle

    10 January 2019, 11:57

    Ok, dziękuję, serdecznie pozdrawiam.