Menu
Gildia Pióra na Patronite

Ranić, kochać, umierać...

felix96

felix96

Dziś jest dzień, potencjalnie taki jak każdy inny, zwyczajny, niewyróżniający się z tłumu innych dni i przeżyć, a jednak, coś go odróżnia... To dzień z tabliczką "rozpacz", kiedy krzyczysz, a nikt Cię nie słyszy, a już na pewno nie Ci którzy powinni. Kiedyś... kiedyś myślałam, że spokojna rozmowa, wyjaśnienie sytuacji jest w stanie zmienić wszystko, dziś, dziś widzę, że nie zawsze, że pomimo prób, czasem gdy tak bardzo zależy nam na porozumieniu, na tym by się nie kłócić- druga osoba potrafi być tak zimna, tak zamknięta, niczym skała, odpycha Cię... Ale kochasz, pomimo wszystkich słów, które usłyszałeś, bo nie pozostaje Ci nic innego, jak wybaczyć i modlić się by było dobrze.

Ranić, nie powinno się ranić innych, a tym bardziej jeśli w żaden sposób sobie na to nie zasłużyli, nie powinniśmy odpychać innych, nie powinniśmy... A jednak tak często to robimy i kompletnie się nad tym nie zastanawiamy, że ktoś przez nas cierpi, czy płacze. Ja dziś też ranię, czy miałam wybór? Przeważnie się ma, ale mi poniekąd go odebrano, co nie oznacza, że jestem bez winy, wina taka sama, nie powinnam, ale nie potrafiłam się sprzeciwić i pozwoliłam by inni decydowali za mnie, by wybierali mi towarzystwo, dlatego, że nie stać mnie na kłótnie, na sprzeciwianie, i tłumaczenie, mój płacz, moją samotność, nie jestem na tyle silna, by powiedzieć "nie, to jest moje życie", dziś ranię aby mieć spokoju, czy go odnajdę?... A może to była najgłupsza rzecz, jaką zrobiłam...

Umieram, bo nic nie zapowiada bym miała wstać, wiem, że kryzysy, gorsze chwile mijają, ale bywają takie, kiedy gości tylko niepewność i brak wiary w dobre zakończenie... Nie stać człowieka na nadzieję, więc dziś dzień, kiedy umieram znów, czy przyjdzie, czy przyjdzie dzień wskrzeszenia?

282 wyświetlenia
12 tekstów
0 obserwujących
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!