Menu
Gildia Pióra na Patronite

18.03.2016r.

fyrfle

fyrfle

Dzisiaj piątek, a więc kochaj człowieku - szkoda dnia. Spróbuj też dzielić się - nie dzielić, a może przestaniesz się bać, przestaniesz śpieszyć się, przestaniesz być nienasyconym i tak naprawdę nie wiedzieć czego ci brakuje, spróbuj może opuścić biuro w pracy,gar kuchnię w domu i spróbuj przespacerować się najbliższym skwerem zieleni czy polem , które jest kilkaset metrów od twojego domu lub chociaż oprzyj się o parapet i zastygnij medytując to co jest za granicą szyby.

To jeden z tych najznakomitszych momentów ten z przedwczoraj, kiedy ukochany człowiek zasypia na twoim ramieniu i potem przez kilka godzin możesz obserwować jego sen, te cudowne piękno jego twarzy, tą wspaniała jej mimikę, wywołującą taką radość, że aż ściska ci się gardło, te melodie jego oddechu, które z takim uczuciem szczęścia słuchasz i dziękujesz zaraz Bogu, że dał ci te chwilę, że możesz tak po prostu być dla tej drugiej osoby i ona tak jest dla ciebie, a razem tworzycie coś tak pięknego, że właściwie nie ma godnych słów , aby oddać wspaniałość, cudowność tego niesamowitego waszego wspólnego bytu.
To kolejny z tych najznamienitszych momentów ten z wczoraj kiedy patrzyłeś na twarz tej drugiej osoby, której ciało tuliłeś w swoich ramionach, a jej twarz wyrażała bezapelacyjne szczęście, które i ciebie wznosiło wręcz na wyżyny szczęśliwości. W tym szczęściu uwidaczniającym się na tej twarzy widziałeś bezgraniczne oddanie i do końca zaufanie, które postanowiło się zrealizować w codziennej rozkoszy.
Jeszcze te chwilę z wczorajszego słonecznego popołudnia, kiedy to poszliście na spacer polnymi drogami, polami, nieużytkami i nadrzecznymi wertepami, aby zakosztować ciszy nie szarpanej nawet strunami wiatru, żeby zakosztować ciepła marcowego słońca i jego zdolności twórczych, objawiających się poczuciem ciepła, utulenia, wzmożoną chęcią do życia i tym samym oddania się przez radość codzienności drugiemu człowiekowi. I te kępy mniejszych, większych i całkiem wysokich wierzb pokrytych baziami w różnych odcieniach szarzyzny, zieloności i żółci, bo po kolei zaczynają kwitnąć, stając się ogromnymi złotymi plamami na tle gór , jeszcze częściowo zasnutych mgłami, mimo zaawansowanego już popołudnia, a razem wszystko sprawia, że ten fragment życia bajkowym się zdaje. Stoicie na pagórku i zachwyceni rozglądacie się, bo jesteście w kotlinie, którą zewsząd otaczają pasma gór o niesamowitych kształtach, powodujących uczucie uczestniczenia w wielkim pięknie i tą radość, że to piękno jest dostępne codziennie i zaczyna się je widzieć z okien sypialni, zaraz po otwarciu oczu, i dzisiaj o świcie zamanifestowało się przecudownym różem chmur .
I tamten moment, kiedy zdecydowaliście się iść wzdłuż górskiej i niesamowicie krętej rzeki, która teraz na przedwiośniu dopasowuje bieg swojego nurtu do swoich teraz wzmożonych potrzeb, że połknęła kępę wysokich olch, które teraz tworzą wysepkę , której brzegi szarpie szybki nurt rzeki. Nie tak dawno ta rzeczka była górskim potokiem, a jesienią to był tylko niewielki strumyczek z resztkami wody przykrytej złocistą - brązową otuliną masowo spadających liści. To arcy miłe doznanie, taki spacer obok nurtu tej rzeki, który płynie tak fantazyjnymi zakolami i ostrymi zakrętami, że ma się wrażenie, że są one metaforą ostrych gitarowych riffów jakie podarowali nam Deep Purpple czy The Strangllerss oraz Black Sabbath. No i jeszcze te krzewy dzikiej kaliny, pochylające się nad zawiłymi nurtami rzeki swoją pokrętnością gałęzi, z tą swoją jedyną czerwonością jagód, przywodzącą na myśl to najczystsze i w pełnym oddaniu uczucie człowiecze - miłość.
Lubie tak sobie siedzieć o poranku w tym przestronnym zielonym pokoju wypełnionym pięknem tak wielu kwiatów z ich zieleni, z ich kształtów, z ich tak wielu zawsze kwiatów, z ich tak wielu kolorów, a jeszcze za plecami - tak jak dzisiaj - mam tarczę słońca, które tak obficie rozgrzewa mój kark swoim promieniami. Tak jakoś dzieje się w moim życiu, że piątki , to bardzo radosne dni i bardzo twórcze, że z chęcią dorzucę tych pięć miniatur tutaj w tym tekście proponowanych warsztatowo, bo czemu się dobrze nie bawić? Czemu refleksja nie ma przyjść przez zabawę i radość z codziennego być? Tak jest najlepiej, a jeśli w tym być jest drugi kochający nas człowiek, to żyjemy spełnieni, ot cała filozofia prawdy człowieczej.

Cisza lasu jest uśmiechem
Szczęściem od Boga.

Lepsze nagłe niespodziewane szczęście
Niż planowana pokuta.

Na dowidzenia
Rozpustny pocałunek
Radość poranka

Co widzisz szczęściem
A resztą może prawdą

Szczęście?
Jest w nas.
Nie za rogiem.

Obok mojego okna, pod ogromnymi krzewami pnącej róży i hortensji, wygrzewają się szczęśliwe tutejsze koty. Kocury są tak leniwe, ze nie w głowie im by z wiosną wyruszyć w ten piękny świat tutejszy i żyć na własny rachunek, a kocice czekają na szczęśliwe rozwiązanie swych radosnych igraszek z kocurami, które miały miejsce pod moim innym oknem, na złożonym tam drzewie na opał, które odbyły się od końca stycznia do połowy lutego. Przyśpiewuje im stadko wróbli harcujące w krzewie forsycji i dwa wybitne tenory kosów, których arie po prostu rozgrzewają do białości ogień piękna piątkowego poranka. Piątek, to naprawdę piękny dzień znowu jest. Piątek jest po prostu szczęściem.

297 703 wyświetlenia
4773 teksty
34 obserwujących