Przypadkowy świat marzeń.
Czy są na świecie przypadki? Dawniej myślałam, że służą tylko do odmiany.
Dzisiaj usiadłam na parapecie, tak bardzo to lubię. Kubek herbaty, dres i koszulka. Okolica ani trochę się nie zmieniła. Ci sami panowie stoją pod klatką i piją piwo, pani z kiosku czeka na 19, by wreszcie iść do domu, samochody jeżdżą, ludzie gdzieś pędzą. A ja ich obserwuję i czas stanął w miejscu. Patrzę w niebo, jutro będzie piękna pogoda - zgaduję, bo na chmurach się nie znam. Zamykam oczy i marzę, by kiedyś na pięknej słonecznej łące biec przed siebie i krzyczeć, że jestem szczęśliwa.
Ale czegoś mi w życiu brakuje... Pracy? Spełnienia? Miłości? Mężczyzny? A może właściwie wszystkiego? Znalazłam się w nieodpowiednim miejscu, gdzie powoli staję się człowiekiem bez uczuć. Otwieram oczy pełne łez i pragnę, już nie o łące, tylko o chwili, w której powiem i w której poczuję, że jestem naprawdę szczęśliwa.