Chciałabym coś zrobić. Cokolwiek. Chciałabym umieć zdecydować, co wybrać. Czy czekać na Twój ruch lub na to, kiedy łaskawy los nas ze sobą połączy (o ile ma zamiar to zrobić) czy może wziąć sprawy w swoje ręce i działać? Zrobić ten pierwszy krok. Po raz kolejny z resztą.
Jak mam dokonać takiego wyboru, kiedy podjęcie decyzji w sprawach błahych sprawia mi trudności? No jak?
Los ze mnie chyba drwi. Psychikę też mam już przeniszczoną myśleniem... a przestać myśleć nie potrafię. Pewniejsza? Nie nazwałabym tego tak. Przeczucie - owszem, ale nie pewność. W tym przypadku jednak przeczucie to chyba za mało.