Menu
Gildia Pióra na Patronite

'Wyz(na)wanie

Raspberry

Raspberry

Całe życie uparcie trwałam w przekonaniu, że moja mama potrafi tylko mnie zdołować. Szczególnie gdy jestem wręcz obrzydliwie szczęśliwa. Tylko, że przez kilka lat moje definicja szczęścia stała się niejasna.

Myślałam, że szczęście to miłość faceta i jego obecność w każdej chwili. Myślałam, że jeśli mnie rani, nie jest to oznaką jego braku szacunku do mnie. Byłam wręcz przekonana o tym, że to wszystko tak powinno być. Takie jest życie i uparcie twierdziłam że widocznie na to zasłużyłam. Mama udowodniła mi, że jestem więcej warta niż myślę.
Przez długi czas było mi ciężko. Nie było tak, że płakałam w poduszkę i rozpaczałam nad rozlanym mlekiem. Owszem było mi żal tych wszystkich lat. Było mi przykro, że się skończyło. Jednak nie mogę powiedzieć, że nie czułam się lepiej. Powoli zaczynałam wierzyć, że zasługuję na coś lepszego.
Zasługuję na szacunek, uwagę. Spotkałam kilku różnych facetów, z których dosłownie wszyscy byli zdecydowanie inni niż on. Każdy z nich miał w sobie coś z mojego ideału. Żaden nie był odpowiedni dla mnie, ale odkąd zauważyłam że to ja mogę o wszystkim decydować, poczułam się lepiej.
Ze wszystkich tych facetów przyszło mi zrezygnować - nie dlatego że jestem wybredna, po prostu żaden z nich nie był stworzony dla mnie. Dlatego gdy moja mama podczas czekania na jednego z nich wypowiedziała te magiczne słowa: "Dobrze, że teraz a nie za pięć lat.", śmiałam się w głos. Byłam szczęśliwa. Bo tak naprawdę miłość nie polega na tym, że czujesz się uwięziona i wiesz że bez niego sobie nie poradzisz, a na tym że jesteś przekonana że jeśli odejdzie nadal będziesz sobą. Nie stracisz żadnej z tych wartościowych cech charakteru, które on w tobie pokochał. Ja rozumiem, że miłość powinna być na zawsze. Rozumiem też, że w związku jest ważne zaufanie. Jednak miłość nie polega na tym, że puścisz go na imprezę i możesz być pewna iż nie zbliży się tam do żadnej dziewczyny, a na tym że nawet nie pomyślisz o tym że mógłby Cię kiedykolwiek zdradzić.
Miłość polega na tym, że dajesz drugiemu człowiekowi przestrzeń, której potrzebuje.
Miłość polega na tym, że mimo że dajesz z siebie wszystko - nie tracisz nic, a wręcz przeciwnie.
Tak długo nie rozumiałam tych rad mojej matki. Uważałam, że żyła w innych czasach.
Tak naprawdę czasy, w których żyjemy nie mają nic wspólnego z miłością jaką obdarzamy drugiego człowieka.
Mogłabym stwierdzić nawet, że teraz trudno o prawdziwą miłość. W czasach tych wszystkich portali społecznościowych, gdzie każda kobieta może mieć milion facetów i każdy facet może mieć milion kobiet. Wymieniają się wiadomościami z taką intensywnością jak nigdy wcześniej. Każdy nowy znajomy to powód do zazdrości. Każda nowa znajoma to powód do zazdrości. Na facebook'u miłość to emotikonka w kształcie serca i milion zdjęć z wspólnych wycieczek, imprez. Wszyscy czujemy się "szczęśliwi".
Mimo wszystko wierzę w proste spotkania ludzi na ulicy. Wierzę w to, że poznawanie ludzi nie odbywa się tylko w internecie.
Wierzę w to, że kiedyś mój wzrok zatrzyma się na jednej osobie i będę przekonana, że poznam tę osobę rozmawiając z nią godzinami twarzą w twarz, a nie wymieniając wiadomości. Może nie idę z duchem czasu, ale raczej jestem za tradycyjną formą komunikacji. Wymiana spojrzeń, gestów i wreszcie słów. W tym momencie jesteś jak najbardziej sobą.

65 343 wyświetlenia
683 teksty
18 obserwujących
  • Raspberry

    8 February 2017, 22:15

    Dziękuję Wam bardzo za te miłe słowa. Przyznam szczerze, że podniosły mnie na duchu w mojej chwili zwątpienia w ludzkość. Znów się zawiodłam, ale nie oszukujmy się ludzi na tym świecie jest tyle, że to nieuniknione.

    Pozdrawiam :)

  • fyrfle

    8 February 2017, 17:02

    Fiszka, zdecydowanie tekst dnia, a dodatkowo jesteś nosicielką prozy, której tak tutaj bardzo bardzo brakuje, a piszący gubią się w swoich myślach, a nie są myślicielami i aforystami - niosą życie, które nie umieją prostymi zdaniami odczarować dla siebie i drugich. Gratuluję.