Drogi Marku, kaskaderze literatury, lekturo Ty moja sprzed lat, nie powiem ilu...Pamiętam i lubię Cię nadal, ale z cytatem chyba mi nie po drodze. Hmm..sądzić..., akurat Tobie się nie dziwię, że użyłeś tego słowa... :) Użyję słowa: oceniam i nie dziw mi się, bo z racji wykonywanego zawodu byłam zmuszona oceniać. Oceniając, często prosiłam o pomoc ocenianego i wszystkich, którzy przebieg "zdarzenia" obserwowali. A podobno miałam doświadczenie... Pozostańmy przy słowie: ocena. Dziś, jeśli już muszę kogoś jakoś tam ocenić, to pierwsze, co czynię, to przez czas jakiś niejako wcielam się w tą osobę. I wiesz, co mi z tego wychodzi? Zrozumienie.
Ech, 12fiszek, jutro Ważny Trzynasty, ode mnie masz poparcie trzynaste, bowiem na temat tego cytatu można napisać niejedną ważną rozprawkę( zdrobniłam, żeby Ci się źle nie kojarzyło) Do miłego, kiedyś :)
Osądzać można surowo — obiektywnie lub pobłażliwie. Myślę, że zdecydowana większość z nas osądza miarą własnego doświadczenia. Człowiek, osądzając drugiego Człowieka — powinien umieć patrzeć nie na własne uczucia. Często wybaczamy komuś, kto na to nie zasługuje, a sprawiedliwość uczy nas jak być lepszymi.