Uważam, że normalny człowiek nie mówi wow! Bo normalny człowiek powie o! , o qrva! , ja cież pier*olę, ale nigdy nie powie tego antypolskiego łał, bo tym samym zdradza się ze swoim odczłowieczeniem, wynarodowieniem, wypolszczeniem, odrealnieniem. Jest już takim raczej bytem w ludzkiej skórze, ale to już jest coś zupełnie innego niż typowy homo sapiens, to już nowo homo pawius - nie wiem do końca jak ten byt określić, ale jak słyszę wow , to sięgam do kieszeni po scyzor i wycofuje się jakbym na szlaku turystycznym zobaczył niedźwiedzia albo zakonnice. W wow jest ta pretensja o to, że jest najważniejszym i wszystko mu się należy i jego wszyscy muszą słuchać, choć główniarz studia skończył dopiero, jest w nim ta konieczność oceniania wszystkich, bo pozjadało się wszystkie uczelniane knigi i myśli się, że jak się kogoś podstawi do tych knig i on nie zgadza się z ich treścią, to ten ktoś jest gorszym - podczłowiekiem, a tymczasem to wow jest obcym ósmym pasażerem - garbem ludzkości, czymś podobnym do bytu, co to je popkorn w kinie. Normalny człowiek nie mówi wow i nie je popkornu.
Bywam nienormalna, bo zdarza mi się łał... nie mówię jako wyrazu podziwu "o qrva! , ja cież pier*olę,"- muszę nad sobą pracować by być bardziej hm...polska??? Przypominam autorowi powyższego tekstu, że język każdego kraju ewoluuje- nie poradzisz...ileż mamy naleciałości...mojej normalności broni fakt, że nie jem popcornu ( dzięki ci o Panie, że brzydzę się klejących do zębów skorupek- to one ratują moją normalność, choć tylko w jakimś stopniu) Tylko tyle wystarcza, by zdeklasyfikować człeka??? wow i popcorn???
Nie przepadam, ale zdarza mi się wpie*dzielać prażoną kukurydzę i czasem je*bnę z grubej rury spolszczonym "łał", od niedźwiedzia jestem zniewalająco pasqudniejszy, ale zakonnice mi zazdroszczą urody. :P Podstawówkę ukończyłem z wyróżnieniem, ale nie wydaje mi się, bym był z tego powodu lepszy, ani gorszy. Staram się szanować ludzi bez względu na ich światopogląd, przekonania, tradycje, sukcesy, porażki, wady i zalety, cechy ważne i te całkiem nieistotne... scyzorów się nie boję, bo uwielbiam adrenalinę. ;) Może jestem nienormalny... a może tylko odkrywałem ludzi normalnych w nienormalnym towarzystwie i zakamuflowanych nienormalnych pośród samych normalnych?... Ale masz rację, snobami i przerośniętymi karłami też się brzydzę. Daję fiszkę. pozdrawiam. :))