Menu
Gildia Pióra na Patronite

NOTKA W BLOKU NA BOKU 64

Poszedłem do sklepu po owoce i kawałek świni na chleb. Na drzwiach wiejskiego sklepu pisze dużymi literami "PRACA". Wszedłem i widzę, że na półce są śliwki - te same co były w piątek, bardzo smaczne, ale już dwie trzecie z nich podgnite. Była młoda sprzedawczyni, pewnie pierwszy raz dzisiaj i widząc moją zdegustacje widokiem śliwek, od razu zaproponowała, że przyniesie mi świeże. Pierwszy raz mi się trafiło w tym sklepie, że zostałem potraktowany z szacunkiem, jak handlowiec powinien traktować klienta - swojego chlebodawcę, ale pomyślałem sobie, że dziewczę ciebie tu jutro nie będzie, bo stare raszple widziały coś zrobiła i doniosą carycy, a caryca powie ci, że nie trza było przynosić dobrych śliwek póki zgnite nie zejdą lub całkiem nie zgniją. Takie są wciąż realia w Polsce, w małych wiejskich sklepach. Kartka "PRACA" wisi cały czas - a Ty sprzedawco masz być bezmyślnym niewolnikiem, oczywiście, że na śmieciówkę.

297 589 wyświetleń
4773 teksty
34 obserwujących
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!