Johnsonem nie jestem. To, co napisałam, z autopsji mi znane...Ale myśl Johnsona pod rozwagę biorę i Twój komentarz również. Dzięki serdeczne i pozdrowienia też.
Nie wiem, może kiedyś napiszę aforyzm... jeśli jeszcze pamiętam co to... Ale nie ma sukcesu bez wkurzenia odpowiednich osób. A największy jest sukces życiowy gdy nas już nie obchodzi co ktoś o tym pomyśli... np. wybór własnej drogi życiowej :)
Wojtku, piszę tylko do... zamyślenia... Tomku, nie jesteś sam... Tomku, czy psiakiem jestem? Jeśli o wierność idzie-smutne, ale pewne- tak!!! Co do wieku? Dwudziesty pierwszy i tyle. Panowie, za opnie z serca dzięki.