Pokonałem w ciągu ostatnich 36 godzin dużą przestrzeń i było w nie chyba wszystko, a najbardziej lęk, fascynacja, piękno, kształt, eteryka, własna niemoc, ale jednak było to cudowne. Warto było, to szaleństwo podjąć! W przestrzeni jest lek, ale i nadzieja...
Anastazja, to mamy tak samo :) Tyle, że Ty masz wręcz niewyobrażalne powodzenie u facetów. A jeśli o mnie idzie, lepiej nie mówić, dlatego powiem: aktualnie nikt mnie nie chce... :) Cierpię na lęk...nie powiem czego, przestrzeń solidarnie cierpi ze mną... :)
a miło, miło że ktoś tu zajrzał. Bardzo dziękuję :) Onejka, widzę mały rezonansik. Ten aforek trochę młodszy od dębów rogalińskich :) A jeśli idzie o Twój tekst, zapiskiem zwany, proszę, wrzuć go kiedyś. Bardzo mi się podoba. Pozdrówka dla Was :)