Rewelacyjne! Moim skromnym zdaniem Daniel miał na myśli(albo to tylko ja tak uważam) to że uważając na każdym kroku i myśląc nieustannie o tym by nie umrzeć nie będziemy cieszyć się życiem, żyć pełną piersią. Przytoczę swój cytat:
grzechy nie istnieą, są jedynie nadinterpretacją przyprawioną okruchem sumienia....
lęk przed życiem jest czymś naturalnym na pewnym etapie rozwoju człowieka.... a to, że interpretowany jest jako 'zaburzenie' (choć to za duże słowo) wynika z norm społeczno-kulturowych... strach, obawa czy lęk jest naturalny tak samo jak ból...
odpowiedzialność za innych? hmmm w tym temacie nie mogę się wypowiedzieć, bo nie jestem odpowiedzialny za kogoś? nie jestem ojcem, mam psa.. ale potrafię sobie wyobrazić czym ona jest...
ale odpowiedzialność to także 'twór' społeczny, więżący i w pewien sposób ograniczający, więc nic dziwnego że męczy...
e tam płytka... chyba taka na ścianę, w łazience ........................ koszmary są potrzebna, na coś wskazują (ponoć)... poczytaj i poćwicz sztukę świadomego śnienia, jeśli te koszmary są aż tak koszmarne...
każdy je miewa, mi zdarza się krzyczeć przez sen i to ponoć jest strasze