Sytuacja zewnętrzna a wewnętrzne poczucie to dwie różne rzeczy. Dziecko może być stłamszone, ale to ciągle dziecko, które nie rozumie, ale wierzy. Dzieci są z natury optymistyczne, gdyż zakres ich doświadczeń życiowych jest wąski. Rozpacz dziecka nigdy nie jest porównywalna z rozpaczą człowieka dorosłego. Do dziecięcego eksperymentowania nie trzeba wymyślnych warunków. Każde dziecko eksperymentuje, ponieważ taka jest linia jego rozwoju. Eksperymentuje także w sytuacji rozpaczliwej, co więcej, rozpaczliwa sytuacja może być przyczynkiem eksperymentowania z emocjami, postawami. To przykre eksperymenty, ale ciągle próba życia, rozwój, choć jego linia może być skrzywiona.
Jedno mnie poraziło w twojej wypowiedzi. Dzieciństwo i brak akceptacji świata? Moim zdaniem to przychodzi z czasem, gdy poddajemy refleksji to, co widzimy. Trzeba do tego pewnego życiowego doświadczenia. Dziecko nie ocenia świata, ono go chłonie, uczy się go, eksploruje, działa, eksperymentuje, zdobywa. Cóż, mnie bliska jest rozpacz, ale jeszcze bardziej znamienne jest dla mnie permanentne wku. rwienie bez odnalezienia się w sytuacji.