miłość to nie emocje. Emocja ma to do siebie że jest nietrwała. Miłość to to, co pozostaje po odarciu ze wspomnianych emocji. Ja uważam, że prawda to drugie imię miłości. Skowronki zdychają, motyle w brzuchu zmieniają się w niestrawność, urocze niedociągnięcia okazują się ciężkimi wadami... ale pozostaje miłość, niezmienny i stały sam w sobie trzon. To to, dzięki czemu trwają tak wieloletnie związki oparte na cierpliwości zaufaniu i zrozumieniu. Rozwody czy rozłamy w związkach są właśnie przez takie błędne rozumienie pojęcia miłości. Ludzie, którzy myślą, że miłość to emocja, uważają za zdrowe, że ta kiedyś się ulotni. Ale miłość to wybór i odpowiedzialność... jak z resztą mówił niegdyś Artur. Może nazbyt zawile. Ale ważne jest, by nie mylić uczuć z emocjami.
To może ja się spróbuję wybronić. Chodzi mi w tej myśli o miłość jako emocję. To co czujemy do drugiej osoby jest niewątpliwie prawdziwe i szczere. Miłość jest prawdziwa. Jednak nie powinniśmy się kierować tylko nią przy podejmowaniu ważnych decyzji. Emocje nawet tak piękne mogą nas zgubić.