Bombelek, twierdzisz, że kochający się ludzie nie przyjaźnią się? Dziwne zatem przyjąłeś definicje przyjaźni i miłości. Jedno bez drugiego nie ma szans powodzenia i będzie tylko i wyłącznie ułudą.
Słusznie :) Znajomości i dobrego kontakt po miłości nie można nazwać przyjaźnią a jeśli jest to przyjaźń to nie było miłości. Te dwie metafizyczne zjawiska wzajemnie się wykluczają.
Wielki plus :) Najpierw budujemy przyjaźń, później miłość. Nigdy na odwrót i jeśli miłość się kończy to razem z nią idzie przyjaźń
Propozycja zostańmy przyjaciółmi jest najbardziej kretyńskim stwierdzeniem na koniec związku jaka może paść. Można utrzymywać kontakt, być na relacjach koleżeńskich ale nie będzie to przyjaźń. Chyba że po długim czasie jak ból rozstania już przejdzie.
A gdy jedna osoba nadal kocha drugą, to czy można miłość karać zakończeniem?? Według mnie, pozostanie na etapie przyjaźni, jest zdecydowanie lepsze niż kompletne zerwanie kontaktu, bo gdy obie osoby mijają się na ulicy, wtedy udają, że się nie znają.
Przyjaźń to wtedy najlepsze rozwiązanie, to że nie jest się już z druga osobą nie znaczy, że możną ja tak po prostu skreślić, wyrzucić ze swojego życia jak niepotrzebna rzecz.