Esti, ja bym do jednego worka nie wrzucała tak pochopnie, choć skutek cieniami takimi może się i pokazać :) Artur, no nie mogę...w pierwszej wersji moja myśl brzmiała ( zanim ją dodałam) -granicą między można a bardziej jest tylko przymus - :) Motylku, z tymi cieniami niektórzy borykają się przez całe życie, poszukując źródła swojej niepewności, małej wartości, lęków i wszystkiego co nie pozwala być wolnym człowiekiem :) Ładnie rozwinęliście. Szacun :)
Tak, gdzieś jest granica pomiędzy ofiarowywaną miłością, a obłędem hodowania pasożyta. ;) Chodziło mi tylko o jednokierunkowe uczucie, a z drugiej strony jedynie sympatię, poprawność, czy też przytakiwanie z nudy... Boli, ale takie jest życie. Miłego wieczorku :)
Aguś, mówisz dokładnie... Hm...ta dokładność jest wprost proporcjonalna do potrzeby. W przypadku przymusu - cudzej potrzeby. Chcieć bardziej z własnej woli przymusem nie jest. Choć może kosztować sporo wysiłku, jednak daje poczucie wolności i własnej siły :)
Agnes, myślę że przymus jest ślepy i głuchy na innych i to tych innych skazuje na całe lata cierpień. Czasem robią to nieświadomie rodzice swoim dzieciom mając silne przekonanie, że zmotywują je do większego wysiłku takim zwykłym choćby : mógłbyś się postarać bardziej lub stać cię na więcej. Myślę że tak to właśnie się zaczyna, to kaleczenie człowieka :)
Artur, myślę że jeśli ktoś daje coraz więcej i więcej, choć widzi tylko rosnące wymagania i prośby nie znoszące sprzeciwu, to jest być może więźniem samego siebie :)
Dzięki za obecność i rozwinięcie myśli. Pozdrówki :)
Tak przymus jest zły. Ale jakże często nie umiemy go szybko zidentyfikować. Cieniutka jest np. granicą między prośbą a żądaniem. Jeśli pytając godzisz się na odmowę to prośba, jeśli nie bierzesz odmowy pod uwagę to wymuszasz i żądasz, taka niby delikatna a jednak manipulacja. Jak ona się zapisuje w człowieku? Jako niesprawiedliwość. Czy więcej jest takich sytuacji mieszczących się w myśli? Mnóstwo.. Dzięki Xavier za słowo komentarza :)