Menu
Gildia Pióra na Patronite

Kochając za coś, musisz także za coś nie kochać.

81 586 wyświetleń
826 tekstów
102 obserwujących
  • scorpion

    31 January 2015, 18:56

    Pytanie czy nie mylisz też wdzięczności z miłością... Najprościej chyba jednak kochać po prostu :) Nie powstają zbędne pytania, terminy, itp... Cześć

  • Sienki

    31 January 2015, 18:52

    Zgadzamy się tylko w pewnym stopniu z uwagi na to, że nadal chodzi o słowa. Więc miłość za wszystko jest nadal miłością ZA- może bardziej wyszukany sposób, ale jednak. Pozdrawiam ;]

  • scorpion

    31 January 2015, 18:40

    Nie zrozumieliśmy się. Zgadzamy się, a Ty nawet o tym nie wiesz. To nie tyle miłość za nic, co za wszystko. Po prostu.

  • Sienki

    31 January 2015, 16:58

    Nie lubię takiej dosłowności, ale odpowiem. Swoich rodziców kocham za to, że dali mi życie i każdego dnia w pewien sposób im za to dziękuję. Zastanawiam się dlaczego ich kocham, nie robię tego w swojej nieświadomości. Nie jestem też jedynakiem, mam siostrę, którą też kocham, a jest to spowodowane długim odcinkiem czasu, którym spędziliśmy ze sobą. Za wspomnienia, za czas etc. Nie kocham za nic, ponawiam- nie robię tego z własnej niedojrzałości. Po prostu uważam, że miłość za nic, tak jak zresztą ładnie napisałeś, jest objawem przyzwyczajenia i stałości związku, która wynika z zaniku wrażliwości uczuciowej.

  • scorpion

    31 January 2015, 13:04

    Nie myl miłości z zauroczeniem, zakochaniem. Owszem, na początku podobają nam się różne zalety i denerwują wady, ale to jeszcze nie miłość. Po latach związku zauroczenie mija, zakochanie także zanika. Jest potwierdzone, że efekt zakochanie mija po 2-3 latach. Wtedy to już miłość. Oczywiście miłość może przyjść wcześniej razem z zauroczeniem lub zakochaniem, ale bardzo trudno ją wtedy rozpoznać i wyegzekwować. Po 20 latach małżeństwa ludzie nie myślą, nie zastanawiają się dlaczego. Po prostu kochają. Można to też pomylić z [...]

  • Sienki

    31 January 2015, 12:55

    Z aforyzmem jak najbardziej się zgodzę, ale ze zmianą postawy już nie. Kochając za nic tak naprawdę nie kochamy. Jak można wyobrazić sobie człowieka, który kocha nas za NIC? Czyli kocha nas dlatego, że nie ma powodu, aby kochał kogoś innego bardziej. Kocha się za inteligencję, za chęć spędzonego czasu- można też za to nie kochać, oczywiście zależy od prospekcji. Można też kochać kogoś za to jakim jest, ale wtedy też kochamy za coś. To zbyt głęboko zakorzenione w mojej jaźni, aby tylko hormony, a dokładniej fenyloetyloamina, mówiła mi- o dzisiaj będę kochał Ciebie za nic, a jutro Ciebie, a za rok, może zupełnie kogoś innego. Bo to piękność subiektywów. Prawdziwe piękno miłości nadaje pełne oddanie.Wchodzi tutaj też to, że miłość za nic nie musi iść w parze z bezinteresownością.

  • scorpion

    31 January 2015, 12:36

    Właśnie :)

  • Sienki

    31 January 2015, 12:32

    Zatem najrozsądniejsze, aby kochać za nic?

  • scorpion

    31 January 2015, 11:27

    Ten aforyzm mówi, aby tak nie kochać. To przestroga.

  • Sienki

    31 January 2015, 11:23

    Raczej uzyskać świadomość czynów, ponieważ zmiana postawy- przy takiej formie aforyzmu,byłaby dla mnie pewnego rodzaju trudnością.