tak fyrfle, i później mamy takie skutki, że przychodzi osoba z dyplomem najlepszej uczelni, w której przebywała dwa razy dłużej niż powinna, ma dokument zaświadczający, lub jak niektórzy sami mawiają "papier", mądrzy się, a nic nie umie, i co gorsza nie wiele rozumie, jest nieprzystosowana do realiów, nie podatna na dalszą lub nową naukę
Zgadzam się z onejką oraz yestem. Nie ma znaczenia ani rodzaj studiów, ani rodzaj i nazwa Uczelni. One dają jedynie większą siłę przebicia, dobry marketing na rynku pracy. Jeżeli ktoś idzie na studia zdobywać wiedzę to ją osiągnie, bez względu na to ile czasu i w jakie dni będzie przebywał w szkole. Główna bowiem nauka odbywa się w domu pod kierownictwem Profesorów. Jak ktoś idzie na studia bawić się i imprezować, to mu najlepsi Wykładowcy nie pomogą nawet na dziennej Politechnice.
Studia zaoczne kwestionują jedynie ludzie bez wykształcenia. Zawsze wolą kogoś upodlić niż przyznać, iż są sami są ignorantami.
Zgadzam się z Onejką, ani szkoła, ani rodzaj studiów, ani poświęcony czas, ani wydane pieniądze nie zastąpią chęci do nauki, zdolności i samodzielnego poszukiwania źródeł wiedzy.